Olga Krzemińska-Zasadzka dla Think Mice. Sylwetka Think MICE

Jest nam niezmiernie miło poinformować, iż nasza managing director Agencji POWER Olga Krzemińska-Zasadzka zagościła na łamach miesięcznika branżowego THINK MICE w Dziale „Sylwetka”.


Jest nam niezmiernie miło poinformować, iż nasza managing director Agencji POWER Olga Krzemińska-Zasadzka zagościła na łamach miesięcznika branżowego THINK MICE w Dziale „Sylwetka”.
Bardzo dziękujemy redakcji za zaproszenie do udzielenia wywiadu, a Państwa zapraszamy do lektury przybliżającej tą mądrą, doświadczoną i pełną pasji kobietę 🙂

Dziękujemy: Anna Łukasik, Michał Kalarus, Iwona Borowska za zaufanie i życzymy dalszego tak pięknego rozwoju. Niech Moc będzie z Wami i Waszymi pomysłami, a dobrzy ludzie w tej trudnej branży Wam sprzyjają.

Zapraszamy do lektury! – cały artykuł

SYLWETKA_Olga Krzemińska-Zasadzka

Warto walczyć o lepsze jutro

 „Trudno mnie zamknąć na jednej kartce” – ostrzegała Olga Krzemińska-Zasadzka, kiedy umawiałem się z nią na rozmowę. Prawdę mówiąc jej historię niełatwo było zmieścić nawet na trzech stronach tej „Sylwetki”. Nie ma się co dziwić… Jak sama przyznaje swoimi przygodami – zarówno dobrymi, jak i złymi – mogłaby obdarować co najmniej siedem osób. Zaczynamy?  

Była „chłopczycą”, tak ją nazywano. – Wychowałam się na podwórku, chyba tylko raz w życiu bawiłam się lalkami. Strzelałam z procy, z haclówy, grałam w kapsle, wspinałam się na drzewa – wspomina. Twardy charakter pomógł jej przetrwać trudne chwile i dosłownie – odbić się od dna. Stworzyła świetnie prosperującą firmę, chociaż jeszcze 15 lat temu tkwiła w potężnych długach. – Dzisiaj sama podziwiam się za tę siłę, jaką wtedy miałam. Wcześniej nie było na to czasu – przyznaje.

Organizacja i cyfry

Od najmłodszych lat przejawiała talent organizatorski – wybierano ją na przewodniczącą klasy, w podstawówce i w liceum angażowała się w przygotowanie gier i zabaw sportowych. Od dziecka kochała też cyfry. – Uwielbiam liczyć, maturę zdawałam m.in. z matematyki, poszłam na studia z finansów i bankowości. Marzyła mi się kariera bankiera. Pamiętam, że wybiła mi ją z głowy koleżanka. Opowiadała o układach panujących w korporacjach, podkopywaniu dołków, przywłaszczaniu pomysłów. Poświęciła na to całą noc – śmieje się Krzemińska. Perswazja okazała się skuteczna – w efekcie zamiast bankowości, pojawiła się rachunkowość. Olga zdobyła uprawnienia głównej księgowej, a pierwszą posadę – jeszcze na studiach – dostała w biurze rachunkowo-prawnym. Po roku zrezygnowała. Jak mówi – zrozumiała że „przekładanie papierków” to nie jej świat. Tym niemniej wiedza i doświadczenie, jakie wtedy zdobyła wkrótce się jej przydały. – Nauczyłam się jak funkcjonują firmy, jak się rozliczają, jakie mają przychody, koszty, jak prowadzą księgowość. Polecam to każdemu, kto myśli o własnym biznesie – tłumaczy.

Na dwa fronty

Olga o własnym biznesie wtedy jeszcze nie myślała. Był 1994 r., jej ojciec prowadził już firmę budowlaną. Niestety zmiany gospodarcze, kryzys w branży budowlanej i rosnące ceny kredytów sprawiły, że wpadł w problemy finansowe. – Namówił mnie, żebym pomogła mu wyjść z kryzysu. Rozłożyłam zaległości na raty, spłaciliśmy kredyty – wspomina Krzemińska. W Wimarze miała pojawić się tylko na chwilę, została 10 lat – najpierw jako handlowiec, potem współwłaściciel. – Nie mogłam odejść i zostawić taty z tym wszystkim – przyznaje. Równocześnie zaczęła jednak organizować wyjazdy narciarskie. Dla studentów i znajomych, głównie w Alpy Francuskie. Jako pasjonatce podróży i sportu sprawiało jej to wiele radości, przy okazji było dodatkowym źródłem dochodu. Z początku współpracowała ze studenckim biurem Best, ale już po roku zarejestrowała własną działalność. Tak, w 1998 r. powstała firma PowerSport. Chociaż w niczym nie przypominała dzisiejszej agencji Power (była jednoosobową działalnością gospodarczą, obsługiwała klientów indywidualnych), to stanowiła jej podwaliny. – Tak się zaczęło. Wyjazdów było coraz więcej. Zaczynałam od narciarskich, potem rozwinęłam je o inne eskapady sportowe, m.in. żeglarskie, nurkowe i kitesurfingowe. Klientów przekonywały piękne zdjęcia i opinie tych, którzy mieli okazję wziąć udział w tych podróżach. Organizowałam też kursy fotograficzne i maratony squasha – wylicza Olga Krzemińska-Zasadzka. Mimo wszystko nadal była to poboczna działalność, cały czas związana była przecież z branżą budowlaną i Wimarem.

Ogromny dług

Taki stan rzeczy utrzymywał się przez kilka lat. Dopóki nie stała się tragedia… – Wimar podpisał umowę z firmą Energopol TC. Niefortunne zlecenie dotyczyło wykonania elewacji budynków na nowym osiedlu. – Energopol TC nie zapłacił nam za wykonaną pracę, przez co nie mieliśmy z czego spłacić naszych podwykonawców. Wpadliśmy w potężne tarapaty. Zadłużenie Wimaru wyniosło ok. miliona złotych! Niektórzy nam grozili, inni proponowali ugodę, jeszcze inni kierowali sprawy do sądu. To była głośna afera – znaleźliśmy się na pierwszej stronie „Super Expressu”, pisał o nas też m.in. tygodnik „Nie” – opowiada Krzemińska. Energopol TC złożył do sądu wniosek o upadłość, większości pieniędzy nie udało się więc odzyskać. Wimar został oszukany, ale zadłużenie trzeba było jakoś uregulować. – Zobowiązania spłacałam do 2013 r. Kiedy w 2004 r. zmarł mój ojciec, ze wszystkim zostałam sama. Wtedy postanowiłam całkowicie zmienić swoje życie. Skończyłam z budowlanką – mówi Krzemińska. Dalej prowadziła PowerSport, ale żeby się utrzymać i mieć środki na spłatę zadłużenia, musiała też pracować na etacie. Zatrudniła się m.in. jako szef działu marketingu i reklamy w Plexiform, potem trafiła do Rival Group. – Było ciężko. Myślę, że trudne chwile pomogła mi przetrwać gra w squasha. Zresztą z sukcesami – trzy lata byłam 2ga w Polsce. Mogłam dzięki temu wyładować emocje, jak wychodziłam z kortu wracał uśmiech. Życzę każdemu żeby znalazł w życiu taką pasję, przynajmniej jedną – mówi Krzemińska.  

Punkt zwrotny

Rival Group okazał się momentem przełomowym  – zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Poznała tam Piotra Zasadzkiego – swojego przyszłego męża i wspólnika, po raz pierwszy zetknęła się też z branżą MICE. – Wciągnęłam Rival Group i PowerSport w organizację udziału wspólnej załogi w pierwszej edycji Rage-Race. Piotr wspierał nas w wyścigu, zdalnie pomagał rozwiązywać różne zadania, przyszedł też na zakończenie. Wtedy po raz pierwszy coś między nami „zaiskrzyło”. Kilka miesięcy później byliśmy już parą – mówi Olga. Razem postanowili „rozkręcić” PowerSport. Już nie jako dodatkową działalność, ale na sto procent. – Nasze pierwsze biuro to pokój w moim mieszkaniu. Codziennie „chodziliśmy” tam do pracy. Doszliśmy do wniosku, że warto uzupełnić ofertę o wyjazdy dla klientów biznesowych. To były zupełnie inne budżety, poza tym przygotowując projekt rozmawiało się z jednym człowiekiem reprezentującym firmę, a nie z setkami osób, z których każda zadawała podobne pytania – tłumaczy Krzemińska. Zaczęli pisać oferty, wygrywać konkursy ofert, wynajęli biuro, zatrudnili pierwszą osobę, Olga zabrała się też za tworzenie i pozycjonowanie nowej strony internetowej. – Byłam w ciąży, przez ok. 16 tygodni musiałam leżeć. Miałam sporo czasu i bardzo się do tego przyłożyłam. Firma posiadała 140 kluczowych słów na pierwszej stronie Google – mówi z dumą. Z jednej strony było to dobre rozwiązanie, gdyż do agencji spływało sporo zapytań, z drugiej – wiele z nich wysyłanych było na tzw. „podkładkę”. Skuteczność wahała się wtedy w granicach 25 proc. (dzisiaj przy stałych klientach i zapytaniach z polecenia jest to ok. 70 proc.).

Na dobrym kursie

Pierwszymi projektami MICE-owymi autorstwa PowerSport były, tak jak dla klientów indywidualnych, zagraniczne wyjazdy narciarskie. Uzupełniała je oferta eventów w Polsce – głównie sportowych imprez integracyjnych i team buildingowych (offroad, paintball, zjazdy na linach etc.). – To był trzon działalności, ale szybko zaczęły pojawiać się też inne zlecenia, m.in. konferencje, spotkania firmowe, wigilie. Przez nazwę kojarzyliśmy się ze sportem, chociaż de facto robiliśmy już dużo więcej. Stąd późniejsza decyzja o zmianie nazwy na Power – żeby podkreślić uniwersalność świadczonych usług – mówi Olga Krzemińska-Zasadzka. Zanim do tego doszło (w 2014 r.) firma znacząco się rozrosła. Olga i Piotr założyli spółkę, przede wszystkim jednak nie pracowali już sami. Stworzyli nowe etaty, zatrudnili ludzi, /co roku nową osobę, by stabilnie umacniać firmę/ kilka razy przeprowadzali się do nowego, większego biura, zainwestowali też w sprzęt, flotę pojazdów, powierzchnię magazynową. Systematycznie powiększało się grono ich stałych klientów. Z roku na rok Power podwajał obroty, notując za każdym razem najlepszy wynik w historii. Dzisiaj agencja składa się z czterech filarów (Event, Incentive, Conference, Sport), świadczy też usługi DMC. – Ważnym momentem był rok 2013. Spłaciłam wtedy swoje zobowiązania z czasów Wimaru i mogłam wreszcie przestać pracować niemal 24 godziny na dobę. Stwierdziliśmy, że chcemy mieć więcej czasu wolnego, dla siebie, dla rodziny. Także w wakacje. Dlatego zrezygnowaliśmy z obsługi turystów indywidualnych, skupiając się tylko na branży MICE. 13 lipca wzięliśmy z Piotrem ślub – wspomina Olga. Chociaż nie było łatwo, udało się jej w końcu wyjść na prostą. – Cieszę się, że trafiłam do świata MICE. Odnoszę wrażenie, że w branży budowlanej większość klientów nastawiona jest na „przekręt”, poza tym ciężko o dobrych pracowników. U nas jest inaczej. Przemysł spotkań to oczywiście wiele trudów, wyzwań, stresu i nieprzespanych nocy. Nasze życie nie jest wielką imprezą, jak się niektórym wydaje. To jednak też wspaniałe projekty, wyjazdy w fajne miejsca, mnóstwo ciekawych klientów. Nawet jak jest ciężko, to proszę mi wierzyć – i tak o niebo lepiej niż w budowlance. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła dzisiaj zajmować się czymś innym – mówi Krzemińska.

Praca a życie prywatne

Skończyło się dobrze, chociaż, jak sama przyznaje, po doświadczeniach z Wimaru miała spore obawy przed ponownym wzięciem steru we własne ręce. Była ostrożna, szczególnie że agencję Power budowała wspólnie z Piotrem. – Nie mieliśmy żadnego innego źródła dochodów, ryzykowaliśmy – przyznaje. Żyć i pracować razem nie jest poza tym łatwo. Dlatego jedną z pierwszych decyzji po przeprowadzce do nowego biura było zajęcie osobnych pokoi. – To dobre rozwiązanie, nie można przebywać ze sobą non stop. Na szczęście w firmie robimy coś zupełnie innego, nie wchodzimy sobie w drogę. Ja reprezentuję Power na zewnątrz, zajmuję się marketingiem, stroną internetową, social mediami, kontaktem ze stowarzyszeniami. Piotr natomiast skupia się na tym co dzieje się wewnątrz – rozmawia z działami, dogląda pracowników, tworzy grafiki 3D etc. Zanim wypracowaliśmy taki podział minęło jednak trochę czasu – przyznaje Olga. W przypadku rodzinnego biznesu pojęcie work-life balance nabiera na znaczeniu. – W domu staramy się nie rozmawiać o pracy. Kładziemy duży nacisk na odpoczynek, razem z Filipem (syn Olgi i Piotra – przyp. red.) chodzimy na zajęcia sportowe, wyjeżdżamy na wakacje – ze znajomymi, rodzinnie, sportowo, ale też po prostu żeby się zrelaksować. Wykorzystujemy całe spektrum możliwości. Jakieś trzy lata temu udało mi się być aż 4,5 tygodnia na urlopie! Naturalnie z przerwami, ale uważam, że to niezły wynik – mówi z uśmiechem Krzemińska. Do tego dochodzą jeszcze wyjazdy służbowe. – Robimy burze mózgów, doradzamy, szukamy inspiracji, ale nie tworzymy już ofert, od tego jest nasz zespół. Pracownicy podzieleni są na specjalizujących się w eventach i wyjazdach incentive oraz odpowiadających za realizacje krajowe i zagraniczne. Tym niemniej zawsze mogą liczyć na nasze wsparcie, szczególnie w przypadku trudniejszych projektów bądź jak projekty się nakładają w czasie. Doglądamy takich realizacji w terenie – dodaje Krzemińska.     

Dodatkowe działania

Olga pamięta mnóstwo trudnych zleceń i podbramkowych sytuacji. Na szczęście nigdy nie pojawiły się przeszkody nie do pokonania, ale nerwów bywało sporo. – Najgorzej jest w przypadku imprez gdzie umowę podpisuje się w ostatniej chwili. Mamy wtedy bardzo mało czasu i musimy pracować na pełnych obrotach – przyznaje. Do takich projektów należały m.in. impreza plenerowa Shell V-Power Show, która na błoniach PGE Narodowego w Warszawie zgromadziła ponad 12 tys. osób czy pikniki dla Polkomtela, w których każdorazowo brało udział ok. 10 tys. gości. W przypadku tych drugich sama obsługa, nie licząc ochrony i cateringu, liczyła 660 osób. – Wszystko działo się na pięciu poziomach stadionu. Znajdowało się tam ponad 30 rożnych stanowisk z atrakcjami (od biegów na różnych dystansach, przez robotę, symulatory, boisko do siatkówki po szereg tzw. dmuchańców etc.), do tego dochodziła masa rzeczy do skoordynowania na scenie, na której było 5 konferansjerów/gwiazd na zmianę. Było co robić. Samo przemieszczanie się po terenie imprezy zajmowało sporo czasu – wspomina Krzemińska. Codzienna praca i wysiłek przynoszą jednak pożądane skutki. Power jest laureatem wielu nagród, m.in. Procon/Polzac nagroda Działów Zakupów, Solidna Firma, Tygrysy Biznesu, Platynowy Certyfikat Polish Product, Firma Roku, czy MP Power Awards. Co ciekawe, mimo szeregu obowiązków, Olga znajduje czas na coś jeszcze. I nie chodzi tym razem o squasha (chociaż cały czas intensywnie w niego gra), ale o całą listę stowarzyszeń i projektów, z którymi jest związana. Czyżby pokłosie czasów, kiedy zmuszona była pracować na kilku etatach? Jak sama przyznaje to kwestia charakteru – nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, wszędzie jej pełno. Pierwsze było Stowarzyszenie Branży Eventowej (SBE), którego jest współzałożycielem. – Zaczęło się od dyskusji branżowych na portalu GoldenLine. Poruszaliśmy tam wiele tematów. Po pewnym czasie pojawił się pomysł, aby te wirtualne „spotkania” przenieść do realnego świata. To był początek SBE, przez wiele lat zasiadałam tam w zarządzie – wspomina. Później zdecydowała się przystąpić do SOIT, SKKP i SITE, co było naturalną konsekwencją poszerzających się kompetencji agencji Power. – Jestem idealistką, pragnęłam zrobić jakiś porządek na rynku, polepszyć jego jakość, standardy. Po części się udało… Dialog Branżowy, Dobry Przetarg, Kodeks Dobrych Praktyk, Komisje Etyki – stworzyliśmy ustalenia, których większość z nas przestrzega – wylicza. Oczywiście ma świadomość, że jak w każdej branży oprócz całej masy fantastycznych ludzi znajdą się też czarne owce. – To ludzie, którzy udają przyjaciół, w rzeczywistości szukając okazji, aby wbić nóż w plecy. Chyba najbardziej mnie to smuci i denerwuje. Mimo wszystko optymistycznie patrzę w przyszłość. Wiem, że dużo zostało do zrobienia, ale przecież wszystko jest możliwe – mówi Krzemińska. Z jej ust brzmi to wiarygodnie – sama jest przecież najlepszym przykładem potwierdzającym tę tezę… 

Michał Kalarus

DOSSIER:

Olga Krzemińska-Zasadzka

Założycielka i managing director Agencji Power, członek – założyciel SBE (wiele lat zasiadała w zarządzie), członek SOIT, SKKP oraz SITE. Brała udział w pracach zespołu ekspertów Dialogu Branżowego SAR-PSML, była inicjatorką dołączenia SBE do projektu „Dobry Przetarg”, stworzyła Kodeks Dobrych Praktyk SBE. Działa też w Komisji Etyki w SBE i SOIT, zasiada w Radzie Programowej konferencji Event Biznes, jest współtwórcą akcji charytatywnej Elfy SBE. Autorka licznych publikacji m. in. dla magazynów i portali m.in.: blog THINK MICE, artykuły w MICE Poland, Ooh Magazine, Nowy Marketing i wielu innych.
Pasjonatka podróży i sportu – począwszy od nart, snowboardu, rowerów i kite’ów, na nurkowaniu i squash-u kończąc (przez trzy lata była 2 rakietą Polski w squash-u, zdobyła też srebro w Drużynowych Mistrzostwach Europy w 2006 r. i trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski Masters w 2018 r.). Absolwentka Szkoły Głównej Handlowej i Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.


Ostatnie wpisy

Archiwum

Kategorie

Tagi

Przeczytaj również

EVENT MANAGER

Hania jest absolwentką kierunku Tourism Events Management na Northumbria University Newcastle.

Pochodzi znad morza, dlatego kocha naturę i aktywność na świeżym powietrzu. Lubi, jak dużo się dzieje, stąd praca przy organizacji eventów.

Jest otwarta i komunikatywna, a po pracy chętnie sięga po dobrą książkę i spędza czas z bliskimi. Podróże sprawiają jej wielką radość, a fotografowanie pięknych widoków stało się jej hobby. Jest także dyplomowaną wizażystką, która uwielbia podkreślać kobiecą urodę.

Incentive Project Manager

Absolwentka Prawa Europejskiego na UAMie. Ze studiów pozostała jej pasja do polityki zagranicznej i niechętna umiejętność wczytywania się w zapisy umowne. Fanka futbolu i amatorka snowboardu. Pochodzi znad morza, więc w razie wyboru „morze, czy góry?”, cóż nie ma dylematu (chyba, że w górach jest śnieg 😊).

Z Chin przywiozła słabość do ostrego jedzenia, z Nowej Zelandii miłość do rugby, z Tanzanii nie przywiozła likaon, więc wraca tam często by złapać go w obiektyw. W podróżach lubi adrenalinę, dobre jedzenie i ciekawych ludzi, więc na tych filarach buduje swoje programy.

POWER NAGRODY I WYRÓŻNIENIA

Nagroda Klientów – Działów Zakupów
Procon Award (Usługi Kreatywne)

Certyfikat Solidna Firma
(od paru lat)

Tygrysy Biznesu

Nagroda MP Power Awards
– portalu Meeting Planner w kategorii
Team-building / Outdoor

Firma Roku
Polish Product

Platynowy Certyfikat
Polish Product

Firma z Zasadami

Nagroda Polskiego Internetu
za stronę internetową
w kategorii Rozrywka i Rekreacja

Nagroda Meeting Planner
w kategorii Wydarzenie/Usługa Roku

Firma Rodzinna

LOGISTIC MANAGER

Pozytywny, uśmiechnięty i zakręcony człowiek. Uczęszczał do szkoły muzycznej I stopnia którą ukończył dyplomem.

Z wykształcenia jest fotografem, którego zawód otrzymał po ukończeniu szkoły średniej zakończonej pozytywnie egzaminem zawodowym. Swoje pierwsze kroki z eventami stawiał mając 16 lat. Wtedy nie wiedział jeszcze że taka praca wplecie się w jego życie na stałe. Wyboru pozostania w eventach dokonał po skończeniu szkoły w 2008 roku.

W podjęciu takiej decyzji pomógł mu kontakt z ludźmi ich satysfakcja poprzez włożone serce w przygotowania eventu, a także podróże w różne zakątki kraju związane z pracą.

Podczas wyjazdów i spotkań z klientem wkłada całe serce aby wykonywana usługa była zawsze na najwyższym poziomie.

Czas wolny lubi spędzać na rowerze, podróżach i wędrówkach górskich. Zakochany w Rzymie wraz z historia z nim związaną. Jego pasją jest jeździectwo konne. Na grzbiecie czuje się prawdziwie wolny i zapomina o wszelkich trudnościach . To w stajniach można go spotkać gdy ma dość pędu życia i potrzebuje odetchnąć.

Warto wspomnieć że czasem próbuje swoich sił jako Dj kiedy trafi się okazja , to hobby wzięło się z muzyki, która towarzyszy mu w jego życiu od dzieciństwa.

PROJECT & NEW BUSINESS MANAGER

Urodzony i wychowany na Śląsku. Lata młodzieńcze spędził w Bieszczadach, szkoła średnia i wyższa to zaś okres w Kanadzie. Finalnie osiadł w Warszawie, gdzie od ponad 20-stu lat jest kowalem swojego zwariowanego losu.

Wulkan energii, uzależniony od adrenaliny i sportów ekstremalnych (m.in. snowboardowy FR, rowerowy DH, żagle, sporty motorowe, etc.) Nie potrafi żyć bez bliskiego kontaktu z ludźmi, choć ceni sobie chwile sam na sam ze sobą.

Doradzi, rozśmieszy, pomoże, ma milion pomysłów na minutę i z werwą garnie się do działania! Gdziekolwiek by nie był, cokolwiek by nie robił, w tle zawsze towarzyszy mu muzyka – ona go napędza, a gdy trzeba, relaksuje i resetuje.

Ciekawy świata, spragniony przygód, zawsze gotowy na nowe wyzwania jakie zafunduje mu los.

CZŁONEK SPECJALNY ZESPOŁU

18 maja 2018 roku bez okresu próbnego dołączyła do naszego zespołu Irenka. Srebrno-szary wyżeł wejmarski. Posiada zdolności przegryzania drobnych przedmiotów, jest mega szybka, więc na pewno sprawdzi się w naszym POWER-owym zespole.

Jest przyjazna dla Klientów i podwykonawców, szybko zjednuje sobie przyjaciół.

Na razie szkoli ją Dyrektor Stefan, ale szybko pnie się w szczeblach kariery.

CZŁONEK SPECJALNY ZESPOŁU

Stefanek jest członkiem naszego zespołu od 2008 roku. Zawsze jest pełen energii. Uwielbia pływanie /ratowanie ludzi/, tarzanie w śniegu i długie spacery. Radosny i przyjazny, jest wspaniałym psem towarzyszącym.

Dobrze toleruje towarzystwo ludzi wchodzących do firmy oraz dzieci. Oczywiście dobrych ludzi. Innym rzuca się do grdyki 😊 Koty uwielbia – ganiać 😊

Im jest starszy tym bardziej potrzebuje przytulania. Uwielbia „Pana kanapkę” przychodzącego do biura w porze lunchu 😊, duże kości i swoją Panią 😊

LOGISTIC MANAGER

Od wielu lat biega, czynnie biorąc udział w różnego rodzaju zawodach – od krótkich dystansów po biegi ultra – reprezentując klub Dogoń Grodzisk Mazowiecki. W wolnych chwilach (poza bieganiem) chodzi po górach, jeździ rowerem na średnich i dłuższych dystansach.

 

W planach ma zebranie brakujących materiałów i dokończenie swojej książki o Chorwacji, z którą jest emocjonalnie związany.

 

Z powodzeniem zorganizował mnóstwo różnego rodzaju eventów od spływów kajakowych, przez turnieje w kręgle, imprezy taneczne, warsztaty kulinarne czy wyścigi kartami, po akcje charytatywne.

W pracy stara się wykorzystać swoje ADHD, wyobraźnię, pomysłowość oraz poczucie humoru.

 

W czasie eventów jest jak podczas gry w szachy, przewiduje potrzeby klienta i planuje kilka ruchów do przodu. W dzieciństwie jego idolem był McGyver, więc zawsze ma ze sobą scyzoryk czy trytytki, a do tego po ojcu i dziadku jest złotą rączką.

PROJECT & NEW BUSINESS MANAGER

Urodzony i wychowany na Śląsku. Lata młodzieńcze spędził w Bieszczadach, szkoła średnia i wyższa to zaś okres w Kanadzie. Finalnie osiadł w Warszawie, gdzie od ponad 20-stu lat jest kowalem swojego zwariowanego losu.

Wulkan energii, uzależniony od adrenaliny i sportów ekstremalnych (m.in. snowboardowy FR, rowerowy DH, żagle, sporty motorowe, etc.) Nie potrafi żyć bez bliskiego kontaktu z ludźmi, choć ceni sobie chwile sam na sam ze sobą.

Doradzi, rozśmieszy, pomoże, ma milion pomysłów na minutę i z werwą garnie się do działania! Gdziekolwiek by nie był, cokolwiek by nie robił, w tle zawsze towarzyszy mu muzyka – ona go napędza, a gdy trzeba, relaksuje i resetuje.

Ciekawy świata, spragniony przygód, zawsze gotowy na nowe wyzwania jakie zafunduje mu los.

EVENT MANAGER

Przygoda Krzysztofa z eventami zaczęła się jeszcze na studiach od pokazw Sztuk Walki które w tamtym czasie trenował zapalczywie. Bardzo spodobał się mu klimat panujący wśród osób związanych organizacyjnie z eventami. Zobaczył tam ludzi pełnych pasji, profesjonalizmu i poświęcenia. Szybko zrozumiał, że to jest to, co chciałby robić w swoim życiu. Następnie przyszedł czas na koordynację poszczególnych odcinków i całościowe realizacje.

Mówi, że uwielbia czuć ten dreszczyk emocji przed realizacją, kiedy nie widać jeszcze zamierzonych efektów, a cała wizja jest wyłącznie w jego głowie.

Branża eventowa, jak sam to określa, daje mu możliwość rozwoju na różnych płaszczyznach. Jego zdaniem dobry event manager musi mieć cechy Organizatora, Sprzedawcy, Negocjatora i przede wszystkim mieć wizję i pomysł na event. A elastyczność i kreatywność to standardowe umiejętności. Wielopłaszczyznowość tej pracy i fakt, że nigdy nie ma takich samych realizacji sprawia, że jest to dla niego wymarzone zajęcie.

Prywatnie ma dwie wielkie pasje. Są to podróże w nowe miejsca i sport. Nie wyobraża sobie dnia bez aktywności fizycznej. Ciągle ma nowe zajawki, co sprawia, że ciężko za nim nadążyć. Dlatego jego ulubionym wyrażeniem, które w pełni wpisuje się w ramy pracy w branży eventowej to: „Sytuacja jest Dynamiczna”.

Zawodowo współpracował z takimi brandami jak: Seat, Bricomarche, WBK, 7N, Gaspol, a także z różnymi instytucjami, w tym kilkoma ministerstwami i kancelarią premiera. Ponadto koordynował również takie wydarzenia plenerowe jak choćby “Dni Warszawy”.

INCENTIVE DIRECTOR

Kiedy mówi, że pracuje w „incentivach” od 10 lat nikt jej nie wierzy. Ale tak jest naprawdę. Programy przygotowywane przez Jagodę są dowodem na to, że incentive to nie program, ale historie opowiedziane miejscami, ludźmi i emocjami. Jagoda wierzy, że tak jak za czasów braci Grimm – baśnie są opowieściami dla dorosłych i wyszukuje takie perełki w każdym miejscu na Świecie (i w Polsce), do którego zabiera uczestników wyjazdów. A jak ich nie znajdzie – to wymyśli.

Ta „opolska dzioucha” (z urodzenia) jest wulkanem pomysłów, tytanem pracy i ma delikatnego bzika na punkcie logistyki.

Miłością od pierwszego wejrzenia obdarzyła RPA, ale niezmiennie gorącym uczuciem darzy Karkonosze.

Jest głodna świata, ale jej ucieczką od codzienności jest działka i balkon, który rok rocznie zamienia z pasją w mini-ogród botaniczny.

EVENT DIRECTOR

Na studia, z rodzinnego Torunia, wyemigrowała do krainy pyr i koziołków. Na stałe osiedlając się jednak w stolicy. Z wykształcenia magister turystyki i rekreacji… z naciskiem na rekreację. Od 2017 roku w branży spotkań i wydarzeń /eventowej/ i wyjazdów motywacyjnych /incentive travel/.

Chętnie tworzy wyjazdy typu city break i wydarzenia w niestandardowych polskich przestrzeniach. Uwielbia odkrywać miejsca, które mają mało wspólnego z człowiekiem, a więcej z naturą i relaksem. Dlatego, jak tylko ma wolną chwilę ucieka przed korkami i dużym stężeniem smogu.

Zakochana w tatuażach, podróżach „na własną rękę” oraz swojej pracy. Uważa, że dobre jedzenie może uszczęśliwić człowieka (w kuchni daleko jej co prawda do Magdy Gessler – ale się stara)!

MANAGING DIRECTOR

Gdyby tylko klonowanie ludzi było legalne… Z pewnością jedną z pierwszych kandydatek do sklonowania byłaby Magda! Nie sposób jej nie lubić (czy nawet nie kochać). I to wcale nie dlatego, że rzuca uroki, ale dlatego że jej osobisty czar i ujmujący sposób bycia powodują, że chciałoby się ją pomnożyć co najmniej 6 razy.

Magda pozostaje wierna Agencji Power od samego początku jej istnienia, czyli od wyjazdów narciarskich w 1997 roku. Kilka lat temu zajmowała się prowadzeniem stron www oraz kampanii w sieciach społecznościowych, a obecnie jest odpowiedzialna za rozwój działu kart sportowych OK System oraz koordynację eventów dla Hoteli i Agencji.

Jest dla wszystkich przykładem pracowitości i sumienności, ale ma jedną słabość… Portugalię, którą pragnie poczuć całym sercem: poznać jej magiczne wąskie i strome uliczki, gdzie powstało fado i malownicze plaże z ukrytymi zatoczkami. Podróże małe i duże są dla nią największą pasją i siłą napędową. Jeśli więc w danym momencie nie pracuje to jest wielce prawdopodobne, że wyjechała poznawać świat.

PREZES POWER

Olga Krzemińska-Zasadzka, CEO i managing director Agencja Power, Prezes Zarządu SOIT, członek – założyciel SBE, wieloletni członek Zarządu SBE /2010-2017/, SKKP, a także site.

Członek zespołu ekspertów Dialogu Branżowego SAR-PSML, brała udział w pracach grup „Incentive”, była inicjatorką dołączenia SBE do projektu „Dobry Przetarg”.

Twórca Kodeksu Dobrych Praktyk SBE, działała w Komisji Etyki w SOIT oraz Komisji Etyki SBE, Radzie Programowej konferencji Event Biznes. Współtwórca akcji charytatywnej Elfy SBE. Zasiadała w kapitule międzynarodowego konkursu Eventex Awards.
W konkursie Eventex Awards została wybrana także do 100 najbardziej wpływowych ludzi branży eventowej w Europie. Kongres Magazine także wyróżnił ją w tej kategorii /Top meetings Agencies/ – osób najbardziej wpływowych w branży w Europie.

Jest wśród 100 najbardziej wpływowych w Polskiej Turystyce wg jury portalu i magazynu „Wasza Turystyka”. Otrzymała MP Power w kategorii Team-building, 2 razy była nominowana w kategorii „incentive”.

Autorka licznych publikacji m. in. dla magazynów: OOH Event, Tygrysy Biznesu, blog THINK MICE, MICE Poland, Ooh Magazine, Nowy Marketing i wielu innych. Od początku istnienia na rynku pomaga tworzyć „event katalog”.

Występowała w roli prelegenta na wielu konferencjach gospodarczych i branżowych /MICE/ mi.in: Europejski Kongres Przedsiębiorczości, konferencji Event-Mix, konferencji Meetings Wek Poland, konferencji Event Biznes, w panelach dyskusyjnych MeetingPlanner.

Entuzjastka sportu, podróży i aktywności w każdym wydaniu: od narciarstwa i snowboardu, poprzez nurkowanie, windsurfing i kitesurfing, na off-roadzie i squashu kończąc / była 2gą rakietą Polski w squash-u przez 3 lata, wraz z drużyną zdobyła srebro w Drużynowych Mistrzostwach Europy w 2006 roku, w 2018 roku 3 miejsce w Mistrzostwach Polski Masters.

Razem z zespołem pasjonatów i profesjonalistów organizuje wydarzenia eventowe, wyjazdy typu incentive travel, szkolenia, imprezy sportowe, prestiżowe gale, konferencje i kongresy na terenie całej Polski i po za granicami kraju